Choinka na pniu. Historia naszej choinki.

Choinka na pniu. Historia naszej choinki.

15 grudnia 2014 4 przez Nasza droga do
Historia naszej choinki na pniu. Mieszkam z Ysiem już od kilku dobrych lat i odkąd zamieszkaliśmy razem to w naszym domu była tylko malutka choinka dziadkowa (od dziadka Ysia), która później wędrowała z nami z mieszkania na mieszkanie. Gdy przeprowadzaliśmy się już do kolejnego mieszkania, tym razem mam nadzieję że już docelowego, to okazało się, że jestem w ciąży z JJ’em i wtedy zachciało mi się takiej naszej Jokiszowej choinki. Zamarzyło mi się małe drzewko świąteczne, ale w doniczce i sztuczne. I wszystko byłoby fajnie, gdyby nie pewne zdarzenie, które zepsuło praktycznie mój nastrój w zeszłe święta. 
historia naszej choinki na pniu
Wrócę więc pamięcią do tamtych zeszłorocznych wspomnień
Był grudzień. Po dwóch ciężkich miesiącach walki z remontem na naszym nowym mieszkanku (i w sumie wtedy jeszcze nieskończonym) zapragnęłam ozdobić świątecznie nasze nowe gniazdko. Zamarzyła mi się wspomniana wyżej choinka, a że do świąt było jeszcze z ponad tydzień czasu, więc od razu ją zamówiłam. Sprzedawca był bardzo konkretny, ja szybko przelałam kasiorkę, a on szybko wysłał zamówiony towar i byłoby wszystko ok, gdyby nie pewna firma kurierska! Do dziś jak to wspominam to aż mi się włosy jeżą! Firma kurierska miała sporo czasu by ją dostarczyć do mnie, ale po prześledzeniu przesyłki zobaczyłam, że utkwiła ona w jednym i ostatnim punkcie, na magazynie do wydania docelowego. Kilka razy dzwoniłam do tej firmy i byłam uspakajana, że przesyłka dojdzie, że mam się nie martwić. Tuż przed świętami otrzymałam wiadomość, że firma ta dostarczy ją dopiero po świętach! WTF??? Nie dostałam żadnych przeprosin od tej firmy, jedynie mi powiedzieli, że mogę tej przesyłki po prostu nie przyjąć po świętach. WTF??? Przesyłkę przyjęłam, bo zależało mi na tej choince, a sam sprzedawca nie był winien tej sytuacji, więc nie było po co z nim walczyć, tylko mu zwróciłam uwagę by zmienił kuriera, bo przez takich straci klientów i będzie miał same problemy! Natomiast z firmą kurierską nie szło się w żaden sposób dogadać, nawet po napisaniu reklamacji odnośnie odszkodowania za zbyt długi czas dostarczania przesyłki – prawie dwa tygodnie czasu dla firmy kurierskiej do dostarczenia paczki w kraju toż to skandal! Od tamtej pory unikam tej firmy przesyłkowej.
 
Ale dobra Ancia, uspokój się! Mamy kolejne święta, jedno dziecko na świecie już jest, mężulek jest, więc można było w tym roku ‘na spokojnie’ ubrać choinkę i cieszyć się nią!
  
 
historia naszej choinki na pniu
 
historia naszej choinki na pniu
 
historia naszej choinki na pniu
 
historia naszej choinki na pniu
 
historia naszej choinki na pniu
 
historia naszej choinki na pniu
 
 
Print Friendly, PDF & Email