Aronia… sok z jagód aronii

Aronia… sok z jagód aronii

26 lutego 2015 5 przez Nasza droga do
Ostatnio przeglądałam naszą zamrażarkę, bo mało w niej miejsca już mamy i co się okazało, że sporo miejsca zajmuje aronia, o której całkiem zapomniałam. Lubię zamrażać owoce, bo jak nachodzi mnie na nie ochota to daleko nie muszę ich szukać. Zamrażam głównie owoce działkowe. Aronię głównie dodaję do kompotów, a że miałam jej tym razem zamrożonej dość sporo to stwierdziłam że zrobię z niej sok. 
 
 
 IMG_5211

Jagody aronii podobne są z wyglądu do borówek amerykańskich, lecz w smaku są całkiem inne. Aronia ma dość specyficzny smak, jest bardzo cierpka. Smak ten nie powinien być przyczyną zaprzestania pałaszowania tych owoców, ponieważ wzmacnia odporność i wspomaga leczenie wielu chorób, jak np. choroby oczu, nadciśnienia, miażdżycy, a także nowotwory. Poza tym owoce aronii zawierają m.in. bor, jod, mangan, miedź, molibden, żelazo, wapń, witaminy z grupy B, witaminy C, E, P i PP.

Cierpkość aronii można trochę usunąć poprzez jej zamrożenie, ale pomimo to nadal będzie cierpka. Po procesach mrożenia i rozmrażania aronia puszcza o wiele więcej cennego dla naszego organizmu soku.

Ja zamrożone owoce włożyłam do garnka i czekałam do całkowitego ich rozmrożenia, praktycznie wyjęłam je wieczorem z zamrażalnika i dopiero rano się ostro za nie wzięłam jak już się rozmroziły i puściły same trochę swojego soku. Następnie cały ten garnek z owocami umieściłam na palniku gazowym i podgrzewałam go na małym ogniu, tak długo aż owoce puszczą cały swój sok i całkowicie zmiękną. Użyłam 2 kg i 200 g jagód aronii.

IMG_9650IMG_9651
 
 
Jak już owoce puściły sok, to pogniotłam je tłuczkiem do ziemniaków, aby tego soku puściły więcej i jeszcze chwilę je potrzymałam na małym ogniu. Po krótkim czasie garnek zdjęłam z ognia i od razu przecedziłam jego zawartość przez durszlak o malutkich dziurkach. Później jeszcze ciepłe owoce odcisnęłam przez pieluszkę tetrową (jak dobrze mieć maluszki w domu).

IMG_9654IMG_9655
 
 
Uwaga!!! Przy przerabianiu owoców aronii musicie uważać by nic nie poplamić. Sok z aronii ma bardzo mocny barwnik, trudny do usunięcia – razie czego to użyjcie kwasku cytrynowego lub soku z cytryny, to powinno pomóc.

Uzyskany sok przelałam do innego garnka (wyszło mi 1,5 l soku), a ‘odciśnięte’ owoce wrzuciłam z powrotem do poprzedniego, do którego dolałam jeszcze przegotowanej wody do wysokości owoców i jeszcze je raz podgrzałam by wydobyć z nich więcej soku. Sok ten odcedziłam tak jak poprzednio (wyszło mi 0,5 l), ale tym razem wsypałam do niego 2 łyżki suszonych liści stewii (naturalny słodzik – roślina) i chwilę razem zagotowałam.

IMG_9657
 
 
Stewię później odcedziłam i oba soki połączyłam. Całość jeszcze chwilę podgrzałam i wymieszałam. Gotowy gorący sok przelałam do wymytych i wyparzonych słoików i mocno zakręciłam.

Jeśli słoiki szczelnie się zamkną to nie musimy pasteryzować soku. Jeśli nakrętka przekręca się lub widzimy, że coś z nią nie tak to wymieniamy nakrętkę. W innym wypadku pasteryzujemy, czyli gotujemy słoiki przez kilka minut w garnku z wodą ze ściereczką na spodzie – gdy wkładamy słoiki do wody to słoiki i woda muszą być mniej więcej o tej samej temperaturze by nam nie pękły.

Gotowy sok to jakby koncentrat i przed piciem lepiej go sobie w czymś rozcieńczyć. Takie soki można też dodawać do herbatek.

W tym roku spróbuję wysuszyć jagody aronii, by móc je dodawać do herbatek :) oraz spróbuję zrobić nalewkę bez cukru, bo kiedyś zrobiłam i dałam go moim zdaniem za dużo.

Ancia 
 
Print Friendly, PDF & Email