Pozostań panem swych posiłków w podróży

Pozostań panem swych posiłków w podróży

19 czerwca 2015 2 przez Nasza droga do
Wszyscy musimy jeść, a wiadomo jeść trzeba, bo w końcu poza spaniem, oddychaniem, piciem, to jedzenie jest czynnością niezbędną do życia i prawidłowego funkcjonowania – rzecz to bezsporna! Poza samym faktem przyjmowania odpowiednich produktów zostaje jeszcze dobór posiłków, no i sposób ich przygotowania, który wręcz wyrasta w dzisiejszych czasach do miana sztuki (lekue).

nasza droga do posiłki ozdabianie lekue

Dziś jednak nie mam zamiaru pisać o artyzmie czy mistrzach kuchennego rzemiosła, ale o udogodnieniach technicznych jaki w tej dziedzinie ofiaruje nam współczesny świat, a konkretnie jakie urządzenia AGD usprawniają i wzbogacają moje codzienne kucharzenie na wyjazdach.

Lodówka, piekarnik, kuchenka, dzbanek elektryczny czy mikrofalówka to standardy, które każdy z nas zna i używa, niemniej ciężko zabrać je z sobą w podróż.  Z drugiej strony nie wszystkie miejsca mają dostęp do aneksów kuchennych, a czasem jeśli są to pozostawiają wiele do życzenia, dlatego chciałbym skupić się jednak na absolutnych perełkach, które używam oraz zawsze biorę ze sobą, gdy wyjeżdżam w delegację, dzięki którym praktycznie w każdych warunkach (warunkiem niezbędnym niestety jest elektryczność) jestem w stanie przygotować sobie pełnowartościowe posiłki, by nie iść na skróty i nie jeść ‘śmieciowego’ jedzenia. Do tych urządzeń należy opiekacz z wymiennymi wkładami, mogący pełnić funkcje sandwicher’a, gofrownicy oraz grilla. Drugim, również dla mnie ważnym, jest blender i powiem Wam z doświadczenia, że nie musi on być jakiś wypasiony – ja preferuję maksymalną prostotę, żadnych dodatkowych nakładek czy specjalnie dużej mocy.

Posiłki, np. gofry – gdy słyszymy tę nazwę to od razu kojarzy nam się to ze słodkim i tłustym ‘jedzeniem’, którym raczą nas wszelkiej maści sezonowe budki, a tym czasem gofry można zrobić prawie ze wszystkiego (przepis 1, przepis 2). Zdarzało mi się zamiast klopsów zrobić gofry z mięsa mielonego albo warzywne omletogofry sandwicher’em. Wiadomo też, że można robić normalne sandwicze, ale nie tykam chleba tostowego, za to używam tylko pieczywo żytnie, które dzięki większej wilgotności własnej nie wymagają użycia żadnego tłuszczu podczas zapiekania. Natomiast co do nakładki grillowej załączonej do sandwicher’a, to chyba nie muszę mówić, że grillować można wszystko. Ciekawym urozmaiceniem diety no i wygodą jest przygotowywanie sobie również koktajli stanowiących czasami pełnowartościowe posiłki czy też przekąski.

Wykorzystywanie swoich urządzeń na wyjazdach to idealne rozwiązanie, dzięki którym można 'dobrze’ zjeść, unikając zjadania 'tego co popadnie’!  Postaram się stworzyć na blogu kącik, w którym będę mógł zamieszczać przepisy na posiłki dla zapracowanych, szczególnie na wyjazdach.

Yśó
Print Friendly, PDF & Email