KWIECIEŃ: uodpornianie, rodzinny trening zdrowotny, bez słodyczy, 2 kg mniej, …

KWIECIEŃ: uodpornianie, rodzinny trening zdrowotny, bez słodyczy, 2 kg mniej, …

4 maja 2016 4 przez Nasza droga do

 

Miesiąc kwiecień należał do tych spokojnych miesięcy, ale pomimo tego jest co opowiadać :)

 kwiecień - podsumowanie

 

Jak wiecie po poprzednich wpisach, rzuciłam sobie wyzwanie, że rzucam słodycze, więc rzuciłam!  Do kupnych byle jakich słodyczy już nie wracam, no chyba, że są to słodycze o dobrym składzie, np. baton daktylowy z górnej półki lub gorzka czekolada z 90% kakao. Z tego względu, że są to słodycze jednak drogie, wolę więc zrobić sobie je sama, jak np. te -> czekoladki z daktyli, nawet je nasz starszy syn pokochał, a jak jemu smakuje, tzn. że są dobre i dzięki którym nie dostaje szału cukrowego jak po zwykłych słodyczach.

Poza tym doszło mi więcej ruchu. Moją misją ostatnio jest trening zdrowotny, czyli aktywność fizyczna, która pomoże mi polepszyć kondycję, jednocześnie polepszając mój stan zdrowia. Trening zdrowotny traktuję też jako pomoc w walce ze stresem, który mi stale towarzyszy, więc traktuję go jako lekarstwo na moje bolączki. Póki co aktywność większą powoli wdrażam w moje życie, ze względu na bolący barek – skutek noszenia przez długie lata torebki na lewej ręce, a później przenoszenia dzieci na lewym boku, czyli przeciążenie. Na razie towarzyszą mi: ukochane kilkukilometrowe spacery, większa aktywność fizyczna z udziałem dzieci (tylko na tym skorzystają!), zastąpienie od czasu do czasu samochodu nogami, przysiady wszelkiej maści – im częściej tym lepiej, z przerwami na labę, na regenerację po aktywności. O treningu zdrowotnym dowiedziałam się od Oli z likewedo.it, praktycznie to ona zaraża mnie stale swoim podejściem do aktywności i nie tylko. Choć mam męża Yśka, któremu sporty od dzieciństwa w życiu towarzyszą, to jednak babie z babą w tych kwestiach na to wygląda, że lepiej się dogadać, tzn. mnie ;) Nie wiem dlaczego, ale po pierwszych konsultacjach z Olą teraz czuję się pewniejsza siebie, jeśli chodzi o aktywność fizyczną. Wiem czego chcę! Nie wiem tylko dlaczego tak jest, że rzeczy, które powie Tobie w sumie obca dla Ciebie osoba, bardziej do nas docierają niż mówią to nasi bliscy. Też tak macie? W sumie nic dziwnego, Ola będzie pewnie za niedługo dyplomowanym Trenerem personalnym, więc ten fach i dobre podejście ma już we krwi.

https://www.instagram.com/p/BEA1PchHy7c/?taken-by=naszadrogado

Pozbycie się nałogu słodyczy, niejedzenie gotowców sklepowych, zwiększona aktywność fizyczna (bez mega wysiłku) dało mi to wszystko już w przeciągu dwóch tygodni: polepszenie kondycji, zero zadyszki, 2 kg mniej mej wagi i kilkanaście centymetrów mniej tłuszczu. Taki to jest właśnie sekret dobrego samopoczucia!

Teraz tylko pozostało wyleczyć barek i wziąć się za żylaki moje.

W związku ze zwiększeniem naszej aktywności uruchomiliśmy motyw #aktywniwterenie i #aktywniwdomu – głównie na facebooku.

A propos jeszcze prywaty, to w kwietniu nasz Julek skończył 3 lata i w tym momencie rozpoczął mu się bunt 3 latka i opiekuńczość, niestety jedno z drugim się gryzie, więc bywa różnie. Jeśli znacie ciekawe materiały odnośnie tego wieku, to linkujcie w komentarzach.

Edek też ciągle nas czymś zaskakuje, np. tym, że prawie mówi „dziemy” = idziemy, mówi „nie”, „nie chce” (mało wyraźnie jeszcze, ale już wydźwięk jest), nuci jedną melodię i robi wszystko szybko, jak dla nas za szybko, jak na takiego malca (oprócz gadania, bo z tym mu nie śpieszno).

Miesiąc kwiecień to miesiąc aktywności, więc i wycieczki też były, ale o tym niebawem.

Rogi

Sezon burzowy i grillowy też już rozpoczęty :)

Co do stricto blogowania

Ysiek był na warsztatach z wideo organizowanych przez bloSilesie, a prowadzonych przez Marcina z bloga Gdziewyjechac.pl – wędrowne Motyle, o których możecie poczytać tutaj klik -> KLIK <-  zobaczcie sami jak polepszyć Wasze wideo umiejętności.

Do grona naszych fachowców na blogu, dołączyła Dagmara Rek, Pedagog resocjalizacyjny.

Jeśli chodzi o sferę ogólnie  internetową to polecam następujące artykuły:

Jak rozpocząć swoją przygodę z mapami myśli?

Jak w prosty sposób usunąć pasożyty z organizmu?

Akcja -> Łap jaja!

Jeśli natomiast chodzi natomiast testowanie produktów, to miałam możliwość testowania kolejnych, a mianowicie:

P5030016

Od lewej:

1. Balsam do ciała od Kneipp – bardzo odpowiada mi formuła tego balsamu, jak również i zapach. Zapach jest lekko cytrynowy. Łatwo rozsmarowuje się go na ciele, nie pozostawia tłustego filmu. Bardzo jestem ciekawa innych kosmetyków tej firmy, ma dość duży asortyment fajnych produktów.

2. Idaliq ShinyLipGloss od Zapach Natury – błyszczyk o ciekawej konsystencji i zapachu. Trafił mi się bardzo fajny kolor, chyba się polubiliśmy! :) Teraz można zakupić go w dużej obniżce tutaj – KLIK

Idaliq i KaRoKa

3. Szampon restrukturyzujący od Qualibra – mam mieszane uczucia co do niego, bo z jednej strony włosy zaczęły mniej się przetłuszczać, ale z drugiej strony wygląd moich włosów po użyciu tego szamponu wcale nie jest zadowalający. Szampon zużyłam już praktycznie w połowie.

4. Żel do mycia Olivenol MediPharmaCosmetics – tutaj też mam mieszane uczucia, bo z jednej strony bardzo ładnie oczyszcza twarz, do tego ładnie pachnie, ale po jego zastosowaniu skórę mam jakby ściągniętą, więc wtedy od razu trzeba sięgać po krem.

5. Mus pod prysznic z The Secret Soap Story – tu też mam mieszane uczucia, bo z jednej strony bardzo ładnie pachnie, ale jest kiepski jako środek myjący, a jedynie sprawdza się jako środek nawilżający.

Ponadto jeszcze udało mi się przetestować dwa trochę inne niż kosmetyki produkty, a mianowicie chusteczki:

nawilżany papier toaletowy

Nawilżany papier toaletowy i nawilżane chusteczki od Lula Family, z czego ten pierwszy produkt mnie zaskoczył najbardziej – od dawna marzyłam o takich chusteczkach, który jest nawilgnięty i można spuszczać w ubikacji. Tych drugich chusteczek nie można spuszczać w ubikacji. Zwykłe chusteczki radzą sobie z wieloma rzeczami, nawet z makijażem, natomiast użycie do tego papieru toaletowego nie radzę, dziwnie się zachowuje z twarzą, szczypie (hmm może alkohol?) Tak więc nie wszystko jest do wszystkiego i dla każdego. Jedynie co mi nie pasuje w składzie i tych chusteczek i tych, to jakiś środek, który jest za intensywny i w zapachu i przy kontakcie ze skórą (wysusza).

Tak minął nam kwiecień, doświadczalnie :) a Wam?

Ancia

Print Friendly, PDF & Email