Egoizm to takie brzydkie słowo

Egoizm to takie brzydkie słowo

3 października 2013 5 przez Nasza droga do
Egoizm to takie brzydkie słowo… gdy nazywasz tak kogoś trudno nie wyrażać go bez pejoratywnej nadbudówki. Kłócę się z tym WYDŹWIĘKIEM pojęcia, bo sam jestem egoistą i twierdzę, że ta cecha uwydatnia się w większym lub mniejszym stopniu u każdego człowieka, choć dopuszczam istnienie wyjątków takich jak Matka Teresa czy Jan Paweł  II. Uważam, że każdy powinien spróbować zobiektywizować swoje spojrzenie na siebie i zdystansować się próbując odpowiedzieć na pytanie „czy jestem egoistą?”.
 
egoizm
 
Możecie się ze mną nie zgodzić, w końcu macie wolną wolę, ale uważam że człowiek z natury jest istotą egoistyczną, co więcej nawołuję byśmy się z tym pogodzili,  to przynajmniej zredukuje poziom zakłamania w społeczeństwie i zmusi nas do trochę innego spojrzenia na siebie i ludzi. Świadome podejście do tego zagadnienia może, jak wykażę, tylko uczynić nas lepszymi. Chciałbym także uwydatnić, że egoizm wcale nie jest zły – złe są tylko skrajne jego przejawy. To ta cecha naszego gatunku tak naprawdę stworzyła cywilizację. Ludzie zaczęli się łączyć by było m.in. bezpieczniej, łatwiej zdobywać pożywienie, by był ktoś kto zajmie się nami, gdy będziemy chorzy. Dzisiejsza cywilizacja jest tylko wypadkową tych samych prostych założeń, założeń podstawowych, które rozrosły się zabarwiając nasze proste egoistyczne podejście do podstawowych zasad przetrwania dodatkowymi cechami takimi jak altruizm, bohaterstwo, chęć niesienia pomocy czy nawet samo poświęcenie się dla dobra innych. Twierdzę, że te cechy także są przejawem niczego więcej jak egoizmu. Tak naprawdę tylko siebie mamy na pewno i na zawsze tylko ja „ego”. Ludzie robią różne rzeczy, żeby było im łatwiej, przyjemniej czy też by osiągnąć jakiś cel, który w bliższej lub dalszej perspektywie ma za cel szeroko pojęte dobro. Wyobraźmy sobie – człowiek pomagający innym zupełnie bezinteresownie – no tak wiem ciężko, ale załóżmy, że jednak tak jest. Czy tak naprawdę taka osoba nic z niesienia pomocy nie ma? Moim zdaniem ma i to bardzo wiele, bo takie pomaganie ludziom jak nic podnosi poziom własnej wartości i samozadowolenia. Nie od parady mówi się, że czynienie dobra jest nagrodą samą w sobie i lepiej dawać niż brać, gdyż poza wspomnianym wpływie na naszą świadomość ma funkcje terapeutyczne. Nie ma chyba człowieka, który nie czułby się dobrze po zrobieniu czegoś dobrego. Im większe dobro dajemy, tym większe zadowolenie się czuje – I TEGO SIĘ TRZYMAĆ. Ma to także wymiar bardziej materialny. Nawet jeśli… a może tym bardziej dokonując czegoś dobrego nie oczekując niczego w zamian dokłada się cegiełkę w budowie swojego pozytywnego wizerunku, który w życiu na pewno nie przeszkadza. Do tego powstaje świadoma czy  też nieświadoma nić zobowiązań, która łączy darczyńce z obdarowanym, a która także w przyszłości może tylko zaprocentować – dlatego też POMAGAJMY komu się da, bo nigdy nie wiadomo kiedy i my pomocy potrzebować będziemy. Znów zabrzmiało patetycznie, ale powiem więcej, nawet jeśli nie doczekamy się pomocy, gdy trzeba będzie to i tak róbmy swoje, bo w większej perspektywie zyskujemy – sprowadza się to tylko do nas, więc znów ten egoizm. Ja na przykład staram się być dobrym człowiekiem z czysto egoistycznych pobudek, wielu ludzi jednak nie tak rozumie egoizm. Dlaczego? Brakuje im tylko szerszej perspektywy i większej świadomości związków przyczynowo-skutkowych. Prawdę powiedziawszy ja także czasami zamykam się na paradoksalnie mój własny głos rozsądku, dlatego trzeba sobie o tym ciągle przypominać – pomaga mi w tym rodzina, bo skrajne przejawy negatywnego egoizmu, to tak naprawdę tylko, bądź aż, dążenie do autodestrukcji. Ten konflikt między miłością i nienawiścią własną charakteryzuje nas ludzi, trzeba wtedy dbać by to ta pierwsza wygrywała. Nawet Jezus nawoływał do miłości własnej, która może uleczyć świat,  „kochaj bliźniego swego jak siebie samego”. Czy to tak naprawdę odbiega od tego co ja tak usilnie staram się tu Wam przekazać? Nie oszukujmy się jednak starając się być bezinteresowni,  bądźmy interesowni. Ja chcę by mój syn i żona czuli się dobrze, bo wtedy ja będę czuł się dobrze, a nie dlatego że muszę, że tak trzeba. Wystarczy spojrzeć na drugie dno, nawet przy zwykłych czynnościach, przez pryzmat tego stanowiska, które tu przedstawiłem by lepiej i szczęśliwiej żyć i być lepszym egoistą, znaczy się człowiekiem. Dzieci, moim zdaniem,  są szczytowym przejawem egoizmu. W końcu to przez nie poniekąd staramy zadzierzgnąć się w wieczności, przekazać swoje DNA… czy to dziwne, że ludzie są w stanie zrobić dla nich wszystko!?!  W końcu to prawie jak zabawa w boga – tworzysz życie, patrzysz jak wzrasta, kształtujesz, prowadzisz, aż w końcu przynosi Ci dumę. Śmierć wtedy nie jest już tak straszna. Uczucia do swych dzieci wykraczają jednak podejrzewam daleko
dalej niż ta zdało się chłodna kalkulacja (po prostu silę się na obiektywizm).
 
 
 
co na to Ancia:
egoizm jest dobry, gdy kierujesz się dobrem, miłością…
egoizm jest zły, gdy kierujesz się zawiścią, nienawiścią, gniewem…
bądź dobrym egoistą!
 
 
 
 
SPODOBAŁ CI SIĘ TEN TEKST?
MIŁO NAM BĘDZIE JAK UDOSTĘPNISZ GO DALEJ!
 
 
 
Print Friendly, PDF & Email