Gołąbki wzbogacone musem fasolowym
1 kwietnia 2014Przepis na gołąbki wzbogacone musem fasolowym
Do wykonania samych gołąbków potrzebne będą:duża główka białej kapusty2 szklanki ryżu500 g mięsa mielonego indyczego2 szklanki ugotowanej białej fasoli2 jajkatrochę imbirutrochę bazyliitrochę kminu rzymskiegokilka ząbków czosnku1 papryczka chillitrochę mlekawodarosółolej słonecznikowy lub oliwaorazsos – KLIK
Sposób wykonania:
Bierzemy duży garnek, w którym zmieści się cała główka kapusty. Wlewamy do garnka wodę i zagotowujemy samą wodę. Następnie wrzucamy do garnka z gotującą się wodą (obraną z brzydkich liści) umytą białą kapustę – trzeba uważać żeby się nie pochlapać i nie poparzyć gorącą wodą! Również trzeba pamiętać, by z kapusty wyciąć głąb. Głąb można jeść, jest bardzo smaczny, z wyjątkiem ‘zdrewniałej’ jej otoczki, która jest twarda i bardzo gorzka. Gotujemy całą kapustę pod przykryciem. Co jakiś czas sprawdzamy stan kapusty czy wierzchnie liście zmiękły, jeśli tak to wyciągamy kapustę i odrywamy tylko zmiękczone wierzchnie liście kapusty uważając by się nie rozerwały. Jeśli nie da się liści oderwać to znaczy, że trzeba jeszcze główkę kapusty podgotować. Przygotowywanie kapusty do gołąbków jest trochę pracochłonne, bo po oderwaniu kilku zmiękczonych listków, główkę kapusty znów trzeba wrzucić do gotującej się wody i dalej trochę ją podgotowywać by zmiękła. Po czym znów wyciągamy ją z wody i odrywamy kilka listków i znów wrzucamy główkę kapusty do wody, itd. itp. I wszystko po to, by uzyskać zadowalającą ilość liści do zawijania. Liście dajemy do ostygnięcia. Całkiem małe liście przydadzą się później do wyłożenia brytfanki i również do naszego sosu, którego przepis znajdziecie tutaj – KLIK
Jeśli nie lubicie tak zwanych ‘nerwów’ kapusty, znaczy się zgrubień na liściach kapusty, to można się pokusić o lekkie ich podcięcie, ale tak by nie uszkodzić na wylot liścia.
A jeśli całkowicie nie lubicie kapusty to możecie zrobić sobie gołąbki zapiekane w paprykach i możecie wtedy ominąć powyższy krok.
W międzyczasie, gdy nam się gotuje kapusta, możemy przygotować farsz. Farsz ten wymyślił Ysiek – bardzo spontaniczny i smaczny był to pomysł!
Ugotowaną fasolę wrzucamy do miski, do tego dorzucamy jedną papryczkę chilli, kilka ząbków czosnku, 2 jajka, przyprawy takie jak bazylia, imbir, kmin rzymski oraz trochę mleka. Mleko dodajemy w takich ilościach, by masa nie była za gęsta, ale nie może być też za rzadka. Następnie wszystko miksujemy blenderem. Jeśli boicie się, że dacie za dużo mleka to dodawajcie go podczas blendowania.
W międzyczasie można również pokusić się o ugotowanie 2 szklanek ryżu. Gdy ryż lekko przestygnie łączymy go dokładnie z mięsem mielonym i z przygotowaną masą fasolową. Konsystencja farszu musi być gęsta. Następnie przygotowany taki farsz zawijamy w liście kapusty, czyli rozkładamy liść, farsz układamy na jego środku, zawijamy boki, a następnie dół i górę, w sumie tak by nam farsz sam nie wyszedł z liści. Tak przygotowane gołąbki układamy w brytfance na uprzednio ułożonych na dnie brytfanki małych kapuścianych liściach. Gołąbki układamy na ciasno.
Następnie zalewamy gołąbki rosołem do ich wysokości, zakrywamy brytfankę pokrywką i wkładamy ją do piekarnika. Piekarnik ustawiamy na 180°C na tryb pracy góra i dół. Pieczemy wszystko razem 40 minut.
Po tym czasie wyciągamy brytfankę z piekarnika uważając, żeby się nie poparzyć! Po czym wyciągamy łyżką cedzakową gołąbki, jak również liście kapusty, które leżały na dnie brytfanki. Gołąbki dajemy na osobny talerz do ostygnięcia. Rosół z brytfanki odlewamy do jakieś miski, który przyda nam się później do wykonania wspomnianego sosu.
Kiedy wystygną nam już gołąbki to podsmażamy je delikatnie na oleju lub oliwie z dwóch stron. Wkładamy tak podsmażone gołąbki do pustej brytfanki, zalewamy je sosem. Brytfankę zakrywamy pokrywką i wkładamy do piekarnika jeszcze na 30 minut, na 150°C, na tryb pracy góra i dół.
Jeśli chodzi o ilość gołąbków, to wyszło nam 13 sztuk, ale to ze względu na ilość użytych do tego liści kapusty.
Gdy stwierdzimy, że wszystkich gołąbków nie zjemy to można je zamrozić, najlepiej tych jeszcze nie pokrytych sosem.
Nam zostało trochę więcej samego farszu, więc zrobiliśmy z nich spontanicznie klopsiko-babeczki, które również były bardzo smaczne!