Sprawniejszy umysł już w 7 dni
8 maja 2015
Nasz mózg choć nie jest mięśniem także wymaga treningu, ponieważ wraz z upływem czasu następuje stopniowa jego degradacja, tak samo jak z resztą naszego ciała, należy więc stymulować go do działania. Z prawa ewolucji wiemy, że organ nieużywany ‘zanika’, dlatego też trening mózgu jest niezbędny dla nas, by na starość nie zaczął nas zawodzić. Nasz mózg składa się z ok. 100 miliardów neuronów, każdy z nich jest w stanie wytworzyć nawet 10 tysięcy połączeń pomiędzy sobą, człowiek przez całe swoje życie jest w stanie wytwarzać nowe neurony, od ich ilości i ich połączeń zależy jak funkcjonuje nasz mózg, a wiadomo serce da się zastąpić, mózgu nie.
Treningiem mózgu są różne procesy i bodźce, nie tylko nabywanie wiedzy encyklopedycznej. Właściwie najlepiej stymulować mózg ciągle ucząc się czegoś, niekoniecznie musi być to fizyka cząstek stałych czy tworzenie dzieł sztuki, wiadomo nie każdy ma do tego dryg, dlatego też chciałbym pisać na łamach naszego bloga o różnych sposobach treningu naszego mózgu. Jednym ze świetnych sposobów stymulacji mózgowej jest nauka żonglerki, taak podrzucanie piłeczek i ich łapanie. Te ćwiczenie jak zbadali niemieccy naukowcy już po 7 dniach treningu zwiększa objętość naszej kory mózgowej (przez zwiększenie liczby neuronów i ich połączeń) w obrębie odpowiedzialnym za przetwarzanie bodźców wzrokowych nawet o 3-4 % – to bardzo dużo! Ta część kory odpowiada za pamięć wzrokową, uczenie się, koordynację ruchową oraz zdolności manualne i czytanie. Po prostu dzięki żonglerce przepływ informacji przez neurony następuje efektywniej. Każdemu z nas się to przyda, a na pewno nie zaszkodzi! Od siebie dodam, że umiejętność żonglerki ‘zaczaruje’ dzieciaki wymalowując zachwyt na ich twarzach, a to jako ojciec powiem, że jest to bezcenne. Pomaga też się odprężyć – gdy starasz się żonglować ciężko jednocześnie myśleć o czymś innym. Polecam także żonglerkę by rozbudzić i rozgrzać umysł przed jakimś wyzwaniem czy nauką.
Ale jak się za to zabrać?
Na początek polecam nabycie trzech piłeczek, próbowałem najpierw z piłeczkami do squasza, ale zmieniłem na tenisowe, bo lepiej leżą w rękach i łatwiej przyzwyczaić się do ich wagi oraz opanować ich trajektorie, niemniej niechaj każdy szuka swojej drogi do…
Pamiętajcie nie zniechęcajcie się z początku, róbcie sobie przerwy. Kiedy już w miarę opanujecie trzy piłki to spróbujcie zmienić obiekty, na początku znów będzie ciężko, ale szybko opanujecie to. Najciężej jest rzucać trzema innymi obiektami, o różnym kształcie i masie – ja jeszcze tego nie opanowałem, ale staram się. Filmiki instruktarzowe różnych wykonawców znajdziecie na You Tube.
Powodzenia żonglerzy!
Yśó