Jakiś czas temu dostałam zapytanie od dobrej znajomej, czy mam może jakiś pomysł na kolację dla dwojga, bo chciała coś zrobić dla siebie i męża. Podsunęłam jej wtedy kilka przepisów, ale niedawno urodził mi się w głowie kolejny, który od razu postanowiłam zrealizować, by sprawdzić czy się nada. Danie okazało się strzałem w 10tkę!
Skład – dla dwojga:
podwójna pierś z kurczaka
kilka ziemniaczków (tyle ile jadacie na obiad)
jedna marchewka
suszona włoszczyzna
3 ząbki czosnku
trochę zakwasu z buraczków (najlepiej własnej produkcji)
odrobina oleju rzepakowego
przyprawy: sól, czosnek granulowany, papryka czerwona, pieprz
woda
Sposób przygotowania:
Kupując piersi specjalnie na tą okazję poproście, żeby Wam je pokazano ;) czy rzeczywiści ich kształt przypomina serducho, dwie piersi muszą być złączone ze sobą. Dobę przed pieczeniem, piersi nacieramy z wszystkich stron najpierw solą, potem czosnkiem granulowanym, a na końcu papryką czerwoną – uważamy by je nie rozerwać. Następnie do głębokiego naczynia, najlepiej miski lub małego garnka, wlewamy odrobinkę oleju, po czym dolewamy do połowy wysokości mięsa zakwasu buraczanego, a do wysokości mięsa (troszkę nad) uzupełniamy wodą. Do zalewy wrzucamy jeszcze pokrojone ząbki czosnku. Mięso z marynatą wkładamy do lodówki na ok. 24 godziny, czyli dzień przed pieczeniem.
Na drugi dzień, najlepiej w okolicach czasowych podania dania, wyciągamy duże naczynie żaroodporne, do którego wkrawamy na kostki ziemniaki oraz na jeszcze mniejsze kosteczki marchewkę. Na warzywa wylewamy całą marynatę z mięsa wraz z czosnkiem, który był w marynacie. Następnie całość przesypujemy włoszczyzną suszoną i delikatnie mielonym pieprzem czarnym, całość mieszamy.
Na przygotowane w ten sposób naczynie z warzywami nakładamy stojak-grill – ja wzięłam z mikrofalówki, ale oczywiście ściągnęłam przed użyciem plastikowe końcówki z nóżek stojaka. Stojak dosłownie ustawiamy nogami w warzywach, tak jak na powyższym zdjęciu. Na górę stojaka rozkładamy delikatnie piersi i formujemy je w kształt serca – końcówki piersi połączyłam wykałaczką by bardziej przypominało serce. Jak nie posiadacie takiego stojaka to możecie użyć po prostu grilla z piekarnika, który układacie nad naczyniem żaroodpornym, ale tak by sok, które mięso puszcza kapał do naczynia, a nie obok ;)
Serce wyciągnięte z marynaty wygląda kolorystycznie jak wątróbka ;) ale smakuje po przyrządzeniu o wiele lepiej.
Całość wkładamy do piekarnika, ustawiając na niższym poziomie tak by nam się pierś nie spaliła od góry. Całość pieczemy około 1 godziny (zależnie od piekarnika) w trybie pracy “góra, dół” w 200 stopniach (nie wsadzałam do nagrzanego piekarnika). Najlepiej sprawdzić po ziemniakach, czy są już dobre.
Po upieczeniu mięso jest idealnie soczyste, nie jest suche! Kruchości nabierało leżakując w marynacie przez tak długi czas, a soczystość otrzymało podczas pieczenia bezpośrednio nad marynatą, która nawadniała te mięso.
Polecam od razu spałaszować po upieczeniu.
Potrawa jest lekko pikantna i jak kto lubi można do niej otworzyć wino, bo wkońcu jak to danie dla dwojga to niech będzie już uroczyście – oczywiście nie namawiam do picia alkoholu!
Na wykonanie tego serducha z piersi kurczaka wpadłam spontanicznie, gdy chowałam zakupy do lodówki i w pewnym momencie właśnie natrafiłam na zakupione piersi. Gdy chciałam piersi pokroić, na moich oczach ułożyły się one same w kształt serca i wtedy to właśnie zaświeciła mi się lampka z pomysłem na te danie :)
Jestem bardzo ciekawa Waszych pomysłów na potrawy dla dwojga, takie okolicznościowe, uroczyste – piszcie w komentarzach ;)