Dziecko chowane z kotami

Dziecko chowane z kotami

16 lutego 2014 1 przez Nasza droga do

Dziecko chowane z kotami. Julek stęknął, więc przyszłam do pokoju i patrzę. Śpi spokojnie, a na parapecie śpi spokojnie ona. Ona czyli nasza kotka, Mila (jest jeszcze w naszym domu kocur, Sztefanek). Widok ten natchnął mnie by napisać trochę na temat dzieci i kotów.

 

dzieci chowane w kotami

 

W moim domu rodzinnym były zawsze psy. Koty były dla mnie kiedyś wielką niewiadomą. Odkąd poznałam Yśka, chociaż on sam bezpośrednio się do tego nie przyczynił, dziwnym trafem pojawiły się w moim życiu koty.

 

Jak to było u nas z kolejnością? Czy najpierw było dziecko w naszym domu? Czy najpierw były koty?

 
Najpierw do naszego wspólnego życia – mojego i Yśka – dołączyły koty. Dzieci pojawiły się później. 
Pierwsza była Milka, która została zaadoptowana z domu zastępczego dla zwierząt.
Następnie Sztefanek został znaleziony – brudny ze smaru i bawiący się pod zaparkowanym samochodem.
 

Później przyszedł na świat nasz pierwszy syn Julian.

 

Pierwsze obawy, na szczęście tylko obawy 

Mieliśmy z początku pewne obawy. Zastanawialiśmy się jak to będzie:

Czy będzie miał alergie na koty?

Czy w ogóle je wpuszczać do pokoju Julka, a może zostawiać je poza pokojem?

Czy nie będą go budzić odgłosy kotów? Ich nocne bieganie i szuranie w kuwecie?

Problemy same się rozwiązały!

Z początku koty wpuszczaliśmy do pokoju, gdzie znajdował się Julian, tylko wtedy gdy sami w nim się również znajdowaliśmy. Po pewnym czasie nabraliśmy większego zaufania do naszych kotów. 
To fakt, że koty są momentami głośne, ale Julian tak się do nich przyzwyczaił, że podczas spania nie reaguje na nie. I okazało się, że to my bardziej jesteśmy przewrażliwieni, że ma być cisza jak Julian śpi w ciągu dnia. No i to w sumie dzięki kotom wyleczyliśmy się z tego chodzenia na paluszkach. A kiedy są u nas goście, Julian nie ma problemu z zasypianiem.

 

Pierwsze dni dziecka i kota razem

Początki… kiedy Julian pojawił się w naszym życiu i po raz pierwszy przyprowadziliśmy go do domu, o dziwo koty nawet go nie wyczuły i jakby go nie widziały. Moim zdaniem zaczęły go dopiero dostrzegać, gdy jego kupka nie była już noworodkowa.

Nasze koty długo oswajały się, że ktoś z nami jeszcze jest – bo jakby nie widziały go, a słyszały dziwne dźwięki. Dopiero gdy koty zaczęły go dostrzegać, to zaczęły go wtedy bacznie codziennie obserwować i dostosowywać się do jego zachowań. Uczyli się codziennie siebie nawzajem.

 
Mila bardzo przyzwyczaiła się do Juliana i często przychodzi do niego – w sumie przychodzi tylko wtedy, kiedy ja albo Ysiek jesteśmy również w okolicy. Daje się Julkowi pogłaskać. Tak, idzie niemowlaka nauczyć głaskania bez wyrywania sierści czy włosów. Ja tak nauczyłam naszego syna, by właśnie delikatnie je głaskał, ale trzeba mieć dużo przy tym cierpliwości i  być ostrożnym przy nauce. Natomiast Sztefanek przychodzi do Julka tylko wtedy, gdy np. ten bawi się właśnie piłeczkami lub coś je. On, tak w ogóle, to rzadko daje się komukolwiek głaskać, raczej omija wszystkich ludzi, nawet nas. Przychodzi tylko wtedy, kiedy sam chce.

Obserwując nasze dziecko i nasze koty, mam wrażenie, że Julian szybciej się rozwija, ale to tylko moje takie wrażenie i nie mam z kim porównać.

Czasami tak patrząc na nich  nachodzi mnie taka myśl, że fajnie by było jakby Julian kogoś jeszcze by miał – brata lub siostrzyczkę.

 

dzieci i koty
 
Niestety nasze koty boją się pisków – nawet z radości – koty wtedy mają zawsze odruch ucieczki.

Ostrzeżenie!

 
Ważne istotne sprawy dla tych co chcą mieć kota przy małych dzieciach!  
Nie dopuście do sytuacji, żeby kot kładł się w łóżeczku małego dziecka i broń boże nie kładł się na Waszym dziecku lub bezpośrednio przy dziecku, bo nieświadomie może go przydusić.
Po drugie oczywiście kuweta, która musi być z dala od dziecka, z wiadomych przyczyn.
Kolejna moja rada: nie dopuszczajcie też do sytuacji, by dziecko samo pozostawało i jednocześnie bawiło się ze zwierzakami, bo to jest tylko dziecko, a to jest tylko zwierzę, i każdy z nich ma swoje odruchy.

 

Koty są inne od psów i każdy Wam to powie, są bardziej elastyczne, wszędzie wejdą i widać w nich ten koci indywidualizm.

Przygarniając kocie maluchy tak naprawdę wiedziałam tyle o kotach co zobaczyłam przypadkiem i co o nich przeczytałam. Oczywiście miałam wcześniej kontakty z kotami, ale nie tak bliski.

 
Słyszałam o nich wcześniej np. takie teksty:
 
Kot chodzi swoimi drogami – no ale tak patrząc to często jednak chodzą też po naszej drodze. Koty przyzwyczajone do człowieka, chcą przebywać w ich otoczeniu.
 
Kota nie da się niczego nauczyć – jak to się nie da? Kota idzie np. nauczyć z korzystania z kuwety, jeśli sam tego nie umie. Ba, nawet widziałam filmik jak koty korzystają z ubikacji – już nawet weszły jakiś czas temu deski dla kotów do nauki  samodzielnego korzystania z ludzkiej toalety. Najlepiej kota się czegoś uczy poprzez rytuały, kot się po prostu do czegoś przyzwyczaja, np. do odpowiednich dźwięków lub ruchów, które oznajmiają kotu, że ma np. uciekać stąd, przyjść, coś wykonać… Można również przyzwyczaić kota do pory karmienia. Kot nie jest głupi!
 
Koty są indywidualistami – a moje pytanie jest, a kto nim nie jest?
 
Koty łapią myszy – koty polują, są drapieżnikami, to człowiek ich udomowił. Jeśli przynoszą Ci mysz, to nie oznacza, że chcą cię czymś przestraszyć, oznacza to „Patrz jaki jestem dzielny! Pochwal mnie!”
 
Kot jest inny od psa – w sumie to ma uszy, wąsy, 4 łapy, ogon, futro (fakt, niektóre nie mają).
 
Koty to wielka niewiadoma, psy są pewniejsze – a czy Ty wiesz jak sam zareagujesz w każdych sytuacjach, czy tylko przypuszczasz?
 
Koty są różne, ale tak jak każde zwierzę, każdy ma swój charakter, swoją osobowość. Niektóre mają już swoją przeszłość i borykają się z nią w teraźniejszości. Poza tym każde zwierzę ma w sobie różny stopień dzikości… więc do każdego zwierzęcia trzeba podejść indywidualnie!
 
Nasze koty są, mogłabym ująć normalne i jak to każdy normalny kot, wylegują się na słoneczku godzinami, ale są i takie chwile, w których trzeba im wybijać pewne szalone pomysły z głowy.
 
Tak w ogóle to kocham koty i psy tak samo!
 
 
Pamiętajcie! Gdy pojawia się dziecko w waszym domu to nie zapominajcie o swoich zwierzakach – zwierzęta mają swoje uczucia i tęsknią za Waszym dotykiem i Waszymi rytuałami.