Podsumowanie roku 2015 + plany na nowy rok 2016
26 stycznia 2016Mówią, że jak się nie zrobi z początku stycznia podsumowania postanowień zeszłorocznych, to już potem będzie ciężko, a później to już nie wypada o tym nawet pisać. Z tego względu, że styczeń jeszcze się nie skończył to jednak zrobię te podsumowanie, choć rzeczywiście ciężko mi było się do tego zabrać ;) Ponadto zdradzę Wam dzisiaj plany na ten nowy rok 2016.
Podsumowanie zrobię na podstawie wpisu o moich (Anci) planach na 2015, który znajdziecie tutaj – klik.
Podsumowanie postanowień z roku 2015:
Postanowienia ‚lifestajlowe’
- urodzić – zaliczone! Edek przyszedł na świat 8 stycznia w praktycznie innym terminie niż było to zaplanowane, ale przyszedł cały i zdrowy.
- dokształcać się w mojej dziedzinie zawodowej – słabo! Słabo tylko dlatego, że okazało się podczas macierzyńskiego, że mój 'zawód’ jest zagrożony… W związku z czym nie szkoliłam się w mojej dziedzinie, ale jedynie poprzypominałam sobie to co dotychczas robiłam.
- nauczyć się kilka słówek w języku norweskim – nic, zero! Miałam tylko książkę w ręku i tyle.
- ‘wziąć się za siebie’ po porodzie – dobrze! Bardzo szybko udało mi się dojść do figury sprzed ciąży. Końcówka roku była trudniejsza i znów musze popracować nad sobą, ale nie jest tragicznie.
-
dobrze zorganizować się – rewelacyjnie! Mając dwójkę dzieciaczków na głowie, myślałam, że ciężko mi będzie się zorganizować. Otóż, okazało się, że się myliłam. Z dziećmi idzie wszystko robić, tylko trzeba chcieć! Jedynie nie do przeskoczenia były cotygodniowe wypady na doszkalanie się z języka angielskiego, bo trzeba robić to systematycznie, a nasze życie przez ostatnie trzy lata było raczej spontaniczne ;) Teraz właśnie mi przyszło do głowy, że mogłam ugryźć to inaczej.
Postanowienia podróżnicze
- zrobić dłuższą trasę samochodem niż jazda po mieście – zaliczone i to nie raz! Okazało się, że życie mnie zmusiło do tego by siąść za kółkiem na dobre. Kiedyś Wam już pisałam, że Ysiek miał wypadek i musiałam go zawieźć z Świnnej do Bielska-Białej do szpitala, bo mógł stracić oko, a karetki nie chcieli wysyłać. Później około 100 km musiałam całą naszą czwórkę zawieźć z powrotem do domu. Ponadto kilka razy miałam do pokonania te 100 km, dodatkowo nie raz jechałam samochodem gdzieś do innych oddalonych miejscowości w ramach blogowania. Tak więc, już nie boję się jeździć samochodem, ale nadal mam w sobie coś takiego, że jak nie muszę prowadzić to korzystam z tego, bo mogę, ale nie muszę ;)
- zdobyć kilka górskich szczytów – słabo! W górach byliśmy niewiele razy, ale szczyt to udało nam się zdobyć w tym roku tylko Beskidów w Tatrach ;) ale wjechaliśmy kolejką i tak samo Szyndzielnię i Klimczok, co też skorzystaliśmy z kolejki. Wiele razy mieliśmy okazję jechać w góry, ale człowiek osiadł tak w tych dolinach, że chyba się z nimi zżył. Może w tym roku będzie lepiej, oby ;)
- zbierać dalej kasiorkę na wyjazd do Norwegii – WYZWANIE – odkładać po 2 i 5 zł do świnki skarbonki ciąg dalszy – idzie dobrze! Okazało się, że nasza świnka nasza jest tak duża, że końca nie widać jej zapełnienia hihi ale tak, dzielnie odkładamy kasiorkę.
- być chociaż raz w tym roku w Tatrach – zaliczone! Był raz – klik.
Postanowienia ‘fitness’owe’
-
dokształcić się w dziedzinie dietetyki – kurs Doradcy Dietetycznego zrobiony i kurs Dietetyki Sportowej również. Interesuje mnie jeszcze żywienie dzieci, więc rozglądam się za tym.
- podjąć się diety przypisanej do mojej osoby w celu redukcji tkanki tłuszczowej i wytrwać w niej – WYZWANIE – zaliczone!
- poprawić swoją kondycję – słabo! Kiepsko, kiepsko i jeszcze raz kiepsko!
- poprawić swoją siłę – słabo! Kiepsko, kiepsko i jeszcze raz kiepsko!
- schudnąć z brzucha i ujędrnić go – było dobrze! Końcówka roku zepsuła mnie ;) Zakładam więc niedługo grupę wsparcia „zdrowe nawyki”.
- zmniejszyć objętość ud i łydek – było dobrze, ale już nie ma tego :(
- ujędrnić pupę i uda – słabo! Popracuję nad tym :)
-
powrócić do pieszych wędrówek długodystansowych, które uwielbiam – WYZWANIE – zrobić co najmniej 144 km w ciągu rok – słabo! Zrobiłam może w sumie 40 km :(
- ułożyć muzyczną składankę do pieszych wędrówek – nic, zero, klapa.
- zacząć biegać – zaczęłam i szybko skończyłam. Bieganie chyba nie dla mnie. Podziwiam Yśka, on lubi to robić.
- zacząć chodzić na basen – zaczęłam, byłam ze dwa razy ;)
- podjąć się miesięcznego WYZWANIA ‘bez słodyczy’ – nawet wyszło nieźle – klik.
- podjąć się miesięcznego WYZWANIA ‘z ćwiczeniami’ – nawet było kilka takich miesięcy!
- odbyć kontrolną wizytę u Stomatologa – zrobione razy 2 :)
- usunąć kamień na zębach (jak co roku) – zrobione!
- rozwiązać mój problem ‘krzywego zgryzu’ – miałam konsultację u Ortodonty, okazało się, ze nie jest to takie u mnie proste, bo ponoć by to trwało więcej niż dwa lata noszenia aparatu i być może nie dało by to dobrych rezultatów :(
- wykonać badania cytologiczne – zrobione, jest ok! :)
- wykonać badanie USG tarczycy i piersi – w związku z tym, że przez ubiegły cały rok karmiłam piersią to badania musiały zostać przesunięte, chociaż badania wtedy TSH były robione i były ok. Dopiero w styczniu tego roku zrobiłam USG tego i tego i jest ok! :)
- znaleźć ‚rozwiązanie’ odnośnie mojego żylaka na lewej nodze – wizytę u chirurga mam teraz w lutym.
Postanowienia urodowe
- doprowadzić włosy całkowicie do koloru naturalnego – udało mi się to wykonać, ale nie podobał mi się ich kolor i teraz mam cappuccino ;)
- rozpocząć walkę z bliznami po trądziku – dopiero w tym roku mogę to zrobić, po laktacji.
- zmienić swoją garderobę po schudnięciu – stopniowo wymieniam.
- doprowadzić swoje paznokcie do porządku – z tym ciągle mam problem, ale już znalazłam odpowiednią drogę.
Postanowienia blogowe i vlogowe
- przynajmniej raz w miesiącu nakręcić filmik DIY i przepis kulinarny – z początku roku było ok, potem kiepsko było z nagrywaniem… ale końcówka roku była rewelacyjna ;)
- wykonać co najmniej 160 wpisów blogowych w ciągu roku – ho ho ho było ich sponad 200, zaraz policzę ile dokładnie
- uzupełnić bloga o stare podróżnicze tematy, których brakuje na blogu – olałam sprawę.
- wykonać przez jeden miesiąc ‘codziennik blogowy’ – WYZWANIE – zaliczone! :)
- wykonać przez jeden miesiąc ‘codziennik vlogowy’ – WYZWANIE – zaliczone! :)
- pisać posty na blogu typu ‘my week in photos’ – olałam sprawę.
- pisać co kwartał posty na blogu typu ‘z-DENKO-wani’ – zapomniałam.
- popracować nad tłem do zdjęć z przepisami kulinarnymi – hmm
- kontynuować posty typu ‚przełamujemy kuchenne standardy’ – nasze wszystkie wpisy kulinarne nie są standardowymi!
To teraz przejdźmy do ogólnego podsumowania zeszłego roku:
W tym podsumowaniu nie będę już uwzględniać rzeczy, które napisałam powyżej.
Rok 2015 przyniósł wiele:
Ale żeby nie było, że nam wszystko pięknie idzie, to dla równowagi tamten rok przyniósł też smutne i irytujące chwile:
- smutną chwilą był właśnie wypadek Yśka i ciągłe rozstania związane z jego pracą,
- irytującymi chwilami to były te momenty, w których okazywało się, że dany sprzęt zrobił kaput, a to w telefonie stuknęła szybka, a to lodówka zepsuła się w lecie, a to w aucie poszedł nam akumulator i trudnodostępne żarówki, a to zmywarka odmówiła posłuszeństwa. Ponadto zirytował mnie jeszcze jeden (o dziwo!) kierowca, który mnie wyprzedził i samochód za mną by zdążyć przejechać na już czerwonym świetle, z piskiem opon. Pewnie zirytowało mnie jeszcze coś w tamtym roku, ale skoro nie pamiętam to jest to mało istotne.
Jakie mamy plany na ten rok?
- zadbać o zdrowie całej rodziny,
- piknikować,
- uzbierać minimum 1000 serc w ramach akcji Blogerzy dla serc, czyli dać uśmiech wielu dzieciom,
- podjąć się wyzwaniu #12nowychczynnosci,
- zbierać nadal do świnki na Norwegię,
- powrót Anci do pracy,
- wrócić do formy po zimie,
- podłączyć newslettera do bloga,
- uporządkować bloga,
- uporządkować wszystkie szafki w mieszkaniu,
- założyć grupę wsparcia dotyczącą zdrowych nawyków (nie tylko żywieniowych) – grupa powstała tutaj klik
- zrobić w końcu remont przedpokoju,
- dać aparat do naprawy,
- kupić letnie opony :)
Chyba to już wszystko. Wyczerpująco opisałam Wam tamten rok i plany na ten aktualny. Z chęcią dowiem się jakie Wy macie plany tegoroczne i jak Wam poszło z zeszłorocznymi postanowieniami (mile widziane linki).