Zupa z ości z grzankami
17 stycznia 2016Witam was serdecznie! Od dzisiaj znów wracamy do coniedzielnych wpisów kulinarnych! Dzisiaj przedstawiam Wam przepis mojego autorstwa, choć niewątpliwie zainspirowany wigilijną zupą mojej matki.
Na Wigilię i tylko na Wigilię moja mama gotuje zupę z głowy i resztek karpia. Szczerze mówiąc cały rok czekam właśnie na nią jest pyszna! Zawsze są do niej przygotowane grzanki, niestety matula nie chce zmienić swoich starych przepisów i zawsze robi je z standardowej bułki, przez co niestety po wrzuceniu do zupki szybko nabierają wody i się rozciapują. Ja (sztandarowo żywiący się chlebem żytnim) wiem, że żytnie razowe pieczywo jest bardziej zbite i po przysmażeniu dłużej zachowuje chrupkość.
Ale zacznijmy od początku, a na początku ważny jest wywar. Ja niemając karpiowych głów wybrałem coś innego jako bazę, a mianowicie w sklepie znalazłem wędzone kręgosłupy łososia ze sporymi strzępkami mięsa, od razu pomyślałem o maminej zupie i powiem Wam, że był to strzał w dziesiątkę!
wywar:
kręgosłup z całego łososia wędzony (im więcej na nim mięska tym lepiej)
2 spore pietruszki (korzenie)
3 solidne marchewki
ćwiartka selera
Wszystkie składniki wrzucamy do solidnego garnka i zaczynamy gotować.
Następnie 2 cebule (średnie), 3 ząbki czosnku tniemy w kostkę, wrzucamy na patelnie bez tłuszczu i przypiekamy aż zacznie się lekko brązowieć, po czym dorzucamy do gotującego się już wywaru.
Po ok. 20 minutach gotowania (nie dodałem żadnych przypraw nawet soli, wędzony łosoś ma jej dojść) wyłączamy palnik i czekamy aż ostygnie by wyjąć ości, które obieramy z mięska. Mięsko zostawiamy oczywiście w wywarze, po czym blendujemy i w ten sposób mamy pyszną zupę krem!
W międzyczasie bierzemy 4 pajdy żytniego chleba razowego (ja użyłem wzbogaconego ziarnem słonecznika i powiem Wam, że nie żałowałem), każdą z nich przesmarowałem masełkiem (tak jakbym chciał sobie zrobić z nich kanapki), pociołem w kostkę i wrzuciłem do woka, po czym zacząłem dodawać przyprawy nie żałując słodkiej papryki i mieszanki gyros, często mieszałem na małym ogniu, przypiekłem do pożądanej postaci (lubię przypieczone, nie mylić ze spalonym). Jak widać wymaga to troszkę uwagi, jeśli chce się by grzanki były idealne.
Zupę podajemy z grzankami, natką pietruszki i przyprażonymi ziarenkami słonecznika.
W ten sposób stworzyłem pełnowartościowy posiłek, który wcale nie potrzebuje drugiego dania.
Pierwotnie chciałem zrobić tą zupkę na wędzonych brzuszkach łososia dostępnych chyba w każdym supermarkecie, ale trafiłem na kręgosłupy ze słusznymi ilościami mięska. Kto wie, może z brzuszków też by wyszła dobra.
Smacznego!