Nasze sposoby na chorobę lokomocyjną u dziecka
20 marca 2018Kiedy chłopaki pojawili się na świecie, to od razu było wiadomo, że będą z nami podróżować. Mamy w domu trzylatka i prawie pięciolatka, więc to idealny moment, by poruszyć ten temat i przedstawić nasze sposoby na chorobę lokomocyjną u dziecka.
Choroba lokomocyjna, tak w skrócie, to zaburzenia, które dzieją się w organizmie, podczas poruszania się różnymi środkami transportu, szczególnie podczas jazdy autem lub autokarem.
U nas choroba lokomocyjna pojawiła się w 3 roku życia naszego starszego syna. Pierwszy raz z chorobą lokomocyjną zetknęliśmy się, gdy wyruszyliśmy w podróż dalszą niż 100 km od naszego domu.
Objawy choroby lokomocyjnej z jakimi się spotkaliśmy:
- ból brzucha u dziecka – dziecko zaczyna narzekać na dziwne uczucie w brzuchu
- bladość na twarzy + utrata humoru
- mdłości
- wymioty
Oczywiście objawów tej choroby jest więcej, te jednak nam szczególnie utkwiły w pamięci.
Ból brzucha u dziecka nie zawsze oznacza chorobę lokomocyjną. Może być to objaw infekcji, nietolerancji pokarmowej lub obżarstwa podczas podróży.
Nasze sposoby na chorobę lokomocyjną u dziecka
Choroba lokomocyjna naszego starszego syna jak szybko przyszła, tak szybko odeszła. Praktycznie pojawiła się jednego lata i to głównie raz. Potem na nią uważaliśmy, bo chciała wyjść, my jej nie daliśmy i przeszła.
Przed dłuższą podróżą, ale tą naprawdę dłuższą (powyżej 100 km lub przy więcej niż 1,5 h jazdy) podawaliśmy środek przeciw tej chorobie, który zakupiliśmy w aptece. Czasem do pokonania było tylko 100 km samochodem, ale w trakcie okazywało się, że podróż się przedłuża, bo był wypadek na drodze, bo pogoda się zepsuła, bo korek na drodze. I z 1,5 godzin jazdy robi się 5 godzin. Jak trzeba było, to i podczas podróży (podczas postoju) podawaliśmy ten środek. Nie pamiętam co to było za lekarstwo, ale pewnie jeden z tych popularnych. Po podaniu lekarstwa był problem z głowy.
Wyruszając na jakąkolwiek wyprawę, czy nawet tą dłuższą czy krótszą, staramy się, by dzieciom ulepszyć jazdę pod względem samopoczucia. Przy dłuższej trasie jeździmy w takich godzinach, by dzieci mogły się przespać. Czasem jest to wieczór, częściej jest to raczej w godzinach drzemki popołudniowej, przed obiadem, albo tuż po obudzeniu po lekkim śniadanku. Również staramy się unikać upałów, no albo odpalamy lekko klimatyzację w aucie, ale tak by na dzieci nie dmuchało.
Ponadto podczas jazdy lub postoju dzieci otrzymują lekkostrawne jedzenie, a do picia wodę. Soczki, żelki i owoce ze skórką powodowały czasem bóle brzucha, a także i wymioty, więc je wyeliminowaliśmy.
Postoje, to również ważna sprawa, by dziecko rozprostowało nóżki i odetchnęło świeżym powietrzem.
Daj znać, jeśli pomogłam Ci tym tekstem.