Wodospad Kamieńczyka w Szklarskiej Porębie

Wodospad Kamieńczyka w Szklarskiej Porębie

31 marca 2018 2 przez Nasza droga do

Słyszałam o pięknych wodospadach w Polsce, ale ten jest naprawdę przepiękny. Wodospad Kamieńczyka w Szklarskiej Porębie jest najwyższym wodospadem w Sudetach. Przepiękna atrakcja dla rodzin z dziećmi i nie tylko. 

 

Wodospad Kamieńczyka w Szklarskiej Porębie

 

Jak widzicie doszliśmy tam całą rodziną, choć nasz najmłodszy był noszony na plecach na nosidełku ze stelażem. Nasz najstarszy syn momentami nawet podbiegał.

Naszą wędrówkę zaczęliśmy z parkingu przy Szosie Czoskiej. Parking był płatny. Stamtąd doszliśmy do rozwidlenia dróg i skręciliśmy w prawo na Główny Szlak Sudecki, tak jak nam pokazywały drogowskazy.

Wędrówka była szybka jak na wędrówkę z dziećmi, raptem 30 minut i byliśmy na miejscu. Po drodze trzeba uważać, gdyż jest dużo kamieni i wystających korzeni. Polecam inne buty niż trampki, nawet na przechadzki po lesie, choć nasz syn nie narzekał. Była piękna pogoda i sucho, więc spokojnie mogliśmy kontynuować wycieczkę.

Mamy znajomego, który latami chodził po górach w trampkach i jest świetnym przykładem, że w trampkach dojdzie się daleko. My jednak stawiamy bardziej na wygodę. Miałam kiedyś buty trekkingowe pewnej firmy i o mały włos bym się na nich nie zabiła, bo podeszwy chyba były z felernej produkcji i ślizgały się na każdym kamieniu. 

Widzieliśmy tam ludzi idących nawet w sandałach, ale na te to bym się nie zdecydowała idąc po kamieniach.

 

Wodospad Kamieńczyka w Szklarskiej Porębie

 

Wąwóz Kamieńczyka

Gdy dochodzi się już do wąwozu, trzeba tam szczególnie uważać, ale głównie na ludzi. W budce przed wąwozem zakupiliśmy bilety na wejście do wąwozu i otrzymaliśmy również kaski na czas zwiedzania na wypadek spadających odłamków skalnych. Jakby nie było od tej pory schodzi się w dół po metalowych wąskich schodach, na których trzeba się mijać z ludźmi, którzy wracają. To jest najpiękniejsza część wycieczki, ale i trochę niebezpieczna dla małych dzieci. Trzeba je pilnować, szczególnie na tych schodach.

 

Wodospad Kamieńczyka w Szklarskiej Porębie

 

Sam wąwóz jest przepiękny i tam właśnie zobaczycie Wodospad Kamieńczyka. Można go również zobaczyć z góry, idąc do schroniska, jednak widok z dołu, z wąwozu robi wrażenie!

Wodospad Kamieńczyka brał udział w filmie „Opowieści z Narnii: Książę Kaspian”.

Byłam też ciekawa samej nazwy „Kamieńczyka”, skąd ona pochodzi i okazało się, że Wodospad Kamieńczyka ma swoją legendę, a mówiła ona o drwalu Broniszu, który szukał szlachetnych kamieni w Karkonoszach, by mieć później pieniądze na leczenie swojej mamy. Kopiąc w skale w okolicy Łabskiego Źródła przyglądały mu się rusałki. Wszystkie rusałki skryły się, gdy on skończył swoją pracę, jednak jedna, Łabudka, zakochała się w nim od pierwszego wejrzenia. Chciała, żeby on z nią został, co mu też powiedziała, po czym podeszła i go ucałowała. Wytłumaczył jej jednak, że został kamieńczykiem, by zdobyć pieniądze na leczenie matki, i musi wrócić do domu. Rusałka oddała mu cały swój skarb i długi czas ze sobą tego dnia spędzili. Na drugi dzień wyruszył do matki, ale obiecał, że wróci. Podał jej nawet konkretny termin. Rusałka odliczała dni. Jej ukochany jednak nie przybył. Rozczarowana rusałka postanowiła go poszukać, nawet w terenach dla rusałek niedozwolonych, bo stanie się istotą taką jak człowiek, podatną na choroby i bóle, a jej życie zakończy się śmiercią. Niestety natrafiła na jego martwe ciało, co się okazało, że on szedł w jej stronę. W tym momencie poczuła silny ból w piersi, zachwiała się i spadła w urwisko. O śmierci rusałki dowiedziały się jej siostry, a było ich siedem, i pognały w stronę Hali Szrenickiej, bo dalej iść nie mogły. Siedem sióstr wytworzyło tyle łez, że utworzyły siedem źródełek, które połączyły się w jeden potok, który popłynął w kierunku, gdzie leży ciało ich siostry, a także ciało jej ukochanego. W ten sposób i utworzył się wodospad. Tak powstał Wodospad Kamieńczyka. Legenda jeszcze opowiada, że ponoć siostry rusałki mogą od tamtej pory schodzić do wodospadu i robić to mogą tylko raz w każdym stuleciu, i tylko w dniu, gdy koniec tęczy pojawi się u stóp wodospadu. Legenda zawarta jest w książce Urszuli i Aleksandra Wiącków „Legendy Karkonoszy i Okolic”.

Więcej kadrów z tej niesamowitej wędrówki zobaczycie w naszym video!

OBEJRZYJ FILM ⇓⇓⇓ KLIK ⇓⇓⇓

 

Jeśli zainteresowały Cię te tereny, to zainteresuję Ciebie i to – Zamek Czocha i rejs statkiem po Jeziorze Leśniańskim.