#20 PROJEKT PROGRESJA. Super forma przy okazji.
17 kwietnia 2018Projekt Progresja. Super forma przy okazji. Trenowanie jest dzisiaj w modzie. Fitness-kluby powstają jak grzyby po deszczu, tak jak i siłownie na otwartym powietrzu dla zaczynających, z coraz większym zapamiętaniem. Dbanie o swoją kondycję emerytów przyszłych i teraźniejszych.
Gdzie się nie spojrzy tam ktoś biegnie i to obojętne czy w dzień czy po zmroku.
Chodakowska i Lewandowska wpisują się na listę jednych z najbardziej wpływowych influencerów. Pytanie tylko dlaczego? Cóż, byśmy wszyscy byli sprawni i piękni, oczywiście.
Po co ćwiczyć tak naprawdę? Zachęcam by tak na poważnie i bardziej osobiście samemu odpowiedzieć sobie na to pytanie i nie poddawać się tylko modzie, bo jak wiadomo moda mija. Ja oczywiście także zadawałem sobie to pytanie na przestrzeni lat i uzyskiwałem na nie różne odpowiedzi od konkretnych po bardziej ogólne. Z czasem jednak rekonstruując swoje motywacje i cele zacząłem dostrzegać pewną główną myśl, która zaczęła się krystalizować w mojej głowie.
Czemu chce być w formie? Moją odpowiedziom na to pytanie było proste spostrzeżenie. Jeśli chcesz móc na emeryturze chodzić albo biegać, to muszę robić to już dziś. Jeśli chcę móc za kilkanaście lat nie stękać przy zawiązywaniu swoich lub wnuka sznurowadeł, to już dziś muszę pilnować swojej wagi albo choć wymiarów.
Po 30-stce zacząłem z niepokojem obserwować u siebie, jak i u rówieśników, zmianę metabolizmu, jak i innych fizycznych parametrów, Posługując się swoim doświadczeniem doszedłem do z jednej strony oczywistych wniosków, choć przez to nie mniej uderzających. Kultywowanie aktywności fizycznej to konieczność i to taka, którą należy wdrażać i stosować na co dzień i tak już przez resztę swoich dni. Uuu, zabrzmiało to trochę strasznie, ale tak to już jest, dlatego też w trakcie wdrażania PROJEKTU PROGRESJA trening fizyczny (cele fizyczne) stoją naprawdę wysoko w mojej hierarchii działań, którym podjąłem się, by wzbogacić moje życie. W oparciu o budowę nawyków wprowadziłem zestawy ćwiczeń i rygorów, które mają zbliżyć mnie pomału do osiągnięcia celów szczegółowych, a są to:
100 kg wyciskanie na klatę
140 kg martwego ciągu
100 kg w przysiadzie (klasyczny trójbój siłowy)
wyrwanie nad głowę swojej wagi
100 pompek na kościach plus filmik 100 rodzajów pompek
50 podciągnięć na rurce
szpagat
mostek z pozycji stojącej
5 ugięć rąk w staniu na nich
przepłynięcie 1 km
przejechaniu 100 km na rowerze
przebiegnięcie półmaratonu, maratonu i ukończenie triatlonu
osiągnięcie nieszczęsnego kaloryfera na brzuchu
Czynności te z kolei mają przybliżyć mnie do bardziej dalekosiężnego celu jakim jest sprawność i zdrowie na emeryturze. Ładnie sobie to wszystko ułożyłem i zacząłem dążyć do osiągnięcia tego.
Cele szczegółowe nie są może jakimś kosmosem i myślę, że są do osiągnięcia dla większości ludzi przy odpowiednim samozaparciu i konsekwencji, którą także chcę w sobie kształtować, a do tego stanowią swego rodzaju przekrojowe podejście do tematu sprawności.
Siła, wytrzymałość, elastyczność. Myślę, że jeśli osiągnę wszystkie swoje cele, to tymi słowami będę mógł określić właśnie siebie. Dla mnie pod nimi kryję się ogólna sprawność, jaką chcę się charakteryzować. W przeszłości naprawdę sporo trenowałem, dlatego wiem także, że wyczynowe uprawianie sportu niewiele ma w sobie ze zdrowia. Postuluję przekrojowe i stonowane podejście siłowo wydolnościowe i to polecam również Wam. Wszystkie moje cele nie mają bliskiego terminu osiągnięcia i mają w sumie złożyć się na cel długofalowy, więc najważniejsze to wytyczyć dla nich spokojną PROGRESYWNĄ ścieżkę rozwoju, także z powodu, no cóż, czasu.
Często ludzie ćwiczą by schudnąć, by startować w zawodach, by dobrze wyglądać w lecie, co z kolei wiąże się ze sztywnym reżimem treningów i sporą intensyfikacją wysiłków, w celu osiągnięcia relatywnie szybkich rezultatów. Także tkwiłem w zaklętym kręgu diet, treningów i regeneracji, by po osiągnięciu, bądź porażce powrócić do znanego sobie status quo – i taka metodyka i podejście już mnie nie satysfakcjonuje. Dlatego też w oparciu o aparat tworzenia nawyków zbudowałem system powolnego dążenia do celów szczegółowych, ale mając przede wszystkim cel główny jako podstawową motywacje. Całość zaczyna się wtedy jawić nie jak osiąganie tylko jakiś pojedynczo konkretnych celów, a raczej jak zmianę i uporządkowanie całego swojego trybu życia. Największą pomocą ku temu jest znajomość podstawowych terminów zasad rządzących naszym organizmem, wspomagającymi osiąganie wytrzymałości, siły, elastyczności. Tym zasadom staram się być wierny, a odnośnie nich, do których lektury zapraszam w następnym wpisie dotyczącym PROJEKTU PROGRESJI.